Pod lupą: znienawidzone części twarzy.

Dzisiejszy post jest o tych częściach twarzy:
Na początku... No, cóż. Wszyscy je mieli, bo były takie słit i kól. Oczy duże, jak u jelonka, nos wcale nie wydawał się w kształcie ziemniaka, a usta nie były napuchnięte (usta kiedyś w ogóle były fajne- zanim admini zaczęli bawić się w ulepszanie graficzne naszych lalek), a brwi? Moim zdaniem są nadal fajne.
Lecz pewnego chłodnego i wietrznego dnia... Wszystko się zmieniło. Nasze fashionistki zebrały Najwyższą Radę Modową Stardolla i orzekły, że wszystko co popularne jest passe, a kopiarstwo będzie karane śmiercią (towarzyską). Same zaczęły tworzyć superskomplikowane stroje, niecodzienne makijaże i co tam jeszcze się da. Na blogach metamorfozowych skutecznie tępiły wszelkie objawy codzienności, a przede wszystkim- starały się wybić wszystkim z głowy wyżej wymienione części twarzy. Teraz jednak, mając te części twarzy jest się oryginalnym. A wiecie dlaczego? Bo wszyscy mają teraz usta w jakiś grymasach, nosy stworzone przy ostatnich zmianach graficznych w Medoll Editorze i małe, często skośne oczy.

Chciałam pokazać, że te niegdyś bardzo nielubiane części twarzy wcale nie są dziećmi diabła. Wiem, że maluje się je trudno (ja kiedyś opanowałam tą trudną sztukę, ale gdy rzuciłam te oczy dla innych zapomniałam jak się je maluje :(), ale wystarczy trochę wprawy! :D
Oto makijaż, banalny, wiem (o to właśnie chodziło- żeby każdy mógł go sobie zrobić, jeżeli najdzie go taka ochota), ale to taki mój mały bonus przy tym poście:
A co WY sądzicie o tych częściach twarzy? Jeżeli chcecie- wyraźcie swoje opinie w komentarzach.