Przed:
Jest tragicznie. Nie cierpię tych sztucznych oczu - jedynie umiejętnie wykorzystane białe są znośne. Tak samo nie lubię tych rzęs, tworzą z lalki takiego nieokiełznanego potwora kryjącego się w małej dziewczynce. Piercing także wcale tu nie pomaga. Kolejnym minusem jest fakt, iż kolory na twarzy strasznie się gryzą. Róż, fiolet, czerwień - za dużo, albo róż+czerwień, albo fiolet+róż. Fryzura nie pomaga.
Po:
Praktycznie nic nie mogłam zrobić, masz bardzo ubogą kosmetyczkę. Starałam się stworzyć coś bardziej delikatnego i stonowanego. Przesunęłam także lekko elementy twarzy. Do tego krótka, elegancka fryzura, która ciekawie zamyka całość.
Przed:
Załamanie nerwowe. Takie kombinezony okropnie rażą w oczy i nie dodają żadnego uroku. Poza tym jak niby do tego mają się te tatuaże? To co mi się podoba to połączenie butów i torebki, ale chyba to wszystko na ten temat.
Po:
Powstało coś zupełnie odmiennego. Inne kolory, styl i klimat. Czarna sukienka z wysokimi, dość topornymi butami, które w tym wydaniu wcale nie przeszkadzają. Ornament z torebki wykorzystałam także na górnej partii sukienki. Myślę, że teraz jest dużo schludniej i ciekawiej.
+ Metamorfoza była robiona dawno temu, dlatego lalka mogła się teraz zmienić. Ponadto, przepraszam za moją nieobecność na blogu. Liczę, że teraz się to zmieni.